4 gru 2009

Raz na różowo


Znalazłam prezent idealny - tym razem dla siebie.

Tak, dobrze widzisz, Drogi Czytelniku - to jest różowy zestaw do gry w Mahjonga! Idealny dla kobiet, dziewczyn i dziewczynek. Zarówno dla tych, które naprawdę kochają róż, jak i dla tych, które - jak ja - traktują takie gadżety z lekkim przymrużeniem oka.

Do którejkolwiek z tych kategorii nalezy bliska Twemu sercu kobieta - polecam, bo taki upominek będzie na pewno co najmniej zaskakujący. A przecież o to chodzi w prezentach - o niespodziankę, okrzyk zdumienia i niedowierzania na widok rozpakowanego z ozdobnego papieru podarunku.

Przyznam, że ja z przyjemnością myślę także o minach znajomych, gdybym na poważnym mahjongowym spotkaniu wyciągnęła z torby własny, różowy komplet ;)

25 lis 2009

Panika przedświąteczna

Do świąt jeszcze miesiąc. Aż i tylko! Jak łatwo się domyślić czytając dawniejszy wpis, o Gwiazdce myślałam już w październiku. Ale niestety na myśleniu się skończyło - nadal nie mam prezentów!
Policzyłam sobie, że jeśli chcę mieć pewność, iż zamówione przeze mnie prezenty dotrą na czas, muszę złożyć zamówienie najpóźniej 15 grudnia.

Mowa oczywiście o sklepach internetowych. To mój ulubiony sposób robienia zakupów. Tłum w tradycyjnych sklepach irytuje mnie, nie lubię stać w kolejkach, nie przepadam za ściskiem przy półkach z prezentami. W dodatku większość rzeczy, które planuję kupić - ładne przedmioty, gry, bibeloty - dostępne są zazwyczaj w malutkich sklepikach, w których przed świętami rozgrywają się prawdziwie dramatyczne sceny.

Nic dziwnego, że wolę kupować w internecie:) Tak więc w najbliższych dniach zasiądę przed komputerem z listą prezentów pod ręką i w komfortowych warunkach, nie ruszając się z fotela i popijając herbatkę, kupię prezenty pod choinkę. A za tydzień albo dwa wszystkie zapakuję i będę praktycznie gotowa do świąt!

16 lis 2009

Nowy komputerowy Mahjong

21-22 listopada w ramach 4 Festiwalu Gier Towarzyskich będą miały miejsce mistrzostwa Mahjonga. W tym samym czasie zaplanowano premierę gry komputerowej "Prawdziwy Mahjong", która ma stanowić konkurencję dla popularnej Mahjong Solitaire, bardziej podobnej do pasjansa, niż rzeczywistego Mahjonga.

Gra ma wejść na polski rynek jednocześnie z serwisem społecznościowym. Przygotowana została przez pasjonatów z Wrocławia, serwis zaś ma być internetowa ligą, w której zawodnicy będą mogli rywalizować. Przyznam, że jestem bardzo ciekawa tego nowego, "prawdziwego" Mahjonga. Pomysł w każdym razie wydaje mi się naprawdę godny uwagi!

Mistrzostwa Polski w Go

Zakończyły się eliminacje do Mistrzostw Polski w Go. Mistrzostwa są organizowane już od 1979 roku i są dwuetapowe. Etap pierwszy to eliminacje do Ligi Mistrzów, drugi zaś - -to rozrywki pomiędzy czterema graczami, którzy zajęli najlepsze miejsca w poprzednim roku, a czterema wyłonionymi w eliminacjach.



W tym roku eliminacje wygrali: Krzysztof Giedrojć, Radosław Jachym, Maciek Lubiński i Krzysztof Urtnowski. Pierwszym rezerwowym został Wojtek Woskresiński, a drugim Mateusz Chojnacki.

13 lis 2009

Terakotowa Armia

Uważana za ósmy cud świata, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, składająca się z ośmiu tysięcy terakotowych figur armia cesarza Qin Shi Huang Di została odnaleziona zupełnym przypadkiem. Gdyby nie trzech chłopów kopiących studnię, nikt nigdy nie obejrzałby na własne oczy figurek, które w 210 r p. n. e. zostały pogrzebane razem z cesarzem, aby strzec go w życiu pozagrobowym.
Dzięki temu, że Yang Xinman, Yang Peiman i Yang Peiyan kopali studnię właśnie w tym, a nie innym miejscu i przypadkiem przebili się do nieznanej komory grobowca, świat ujrzał na własne oczy "Figury żołnierzy i koni" (tak dosłownie tłumaczy się chińską nazwę Armii). Każda z ośmiu figur jest inna od pozostałych - róznią się uzbrojeniem, fryzurą, wyrazem twarzy, strojem. Jak dotąd odkopano tylko część komór,w których stoją figury, jednak i to,co znamy, jest imponujące. Dalszym badaniom sprzeciwiają się Chińczycy, obawiając się zniszczenia zabytku.





3 lis 2009

Mahjong - z czym to się je?

Od razu zaznaczę, że ten wpis nie pretenduje do roli poradnika. Ani troszeczkę. Szczegółowe zasady gry w mahjong możecie sobie, Szanowni Czytelnicy, znaleźć w instrukcjach do gry albo w Wikipedii. Ja zaś chcę Wam tylko pokazać, jak daleko od prawdziwego mahjonga znajduje się wersja, którą zapewne zna każdy z Was - mahjong komputerowy:



Obrazki na kostkach są jak trzeba - ale w zasadzie na tym podobieństwa się kończą. To znaczy owszem, w wersji dla jednego gracza faktycznie układa się kości w określony sposób i zdejmuje je parami - ale w swojej wersji podstawowej mahjong jest przeznaczony dla czterech graczy i bardziej przypomina domino albo karcianą grę w remika, aniżeli układankę. Jest ponadto pełen zrytualizowanych reguł, takich jak wybieranie graczy wiatrami: wschodnim, zachodnim, północnym i południowym. Wschodni wiatr jest najważniejszy i to on rozpoczyna grę.

Tradycyjnie zestaw stu czterdziestu czterech kamieni do mahjonga jest wykonany z kości słoniowej i drewna bambusowego, lecz dzisiaj spotyka się najczęściej komplety z tworzyw sztucznych. Dzielą się na Kolory, Wiatry, Smoki, Kwiaty i Pory Roku. Klocki, po wymieszaniu zwanym Myciem Kamieni lub Ćwierkaniem Wróbli (od dźwięku, jaki wydają zderzając się) rozdaje się losowo między graczy - każdemu przypada 36 sztuk. Gracze budują z nich przed sobą murki, które następnie łączy się w kwadrat symbolizujący Wielki Mur Chiński. Zwracają przy tym uwagę, czy rogi muru są dokładnie zetknięte, w przeciwnym bowiem razie do środka mogłyby się dostać złe duchy.
W toku gry wyjmuje się kamienie z muru, a gracze dążą do zebrania czterech zestawów po trzy lub cztery takie same kamienie i jednej pary. Kto pierwszy osiągnie ten cel, czyli zrobi Mahjonga, wygrywa.

Ciekawostką jest, że gra toczy się zawsze w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara. Gracze - Wiatry po rozgrywce zamieniają się miejscami według ściśle określonego schematu, a grę można zakończyć, kiedy już każdy z nich był przynajmniej raz Wiatrem Wschodnim.


Skomplikowane? To tylko wstęp do reguł, bo jak napisano na początku, nie będziemy tu prezentować podręcznika gry. Jednak po kilku rozgrywkach wszystkie zasady wchodzą w krew i można spokojnie skupić się na taktyce, a także na samej przyjemności, jaką daje gra - wraz z dotykiem ręcznie wykonanych kamieni, "ćwierkaniem", z jakim się zderzają i cała kulturą Chin zawartą w stu czterdziestu czterech kamieniach :)

27 paź 2009

Gwiazdka w październiku?

Ktoś mnie ostatnio zapytał, czy myślę już o prezentach gwiazdkowych. W pierwszej chwili się oburzyłam: jak to, jeszcze dwa miesiące, ledwo się jesień zaczęła! Ale po namyśle...
No właśnie. Tak naprawdę, to październik ma się już ku końcowi. A kupowanie prezentów "od Mikołaja" w listopadzie to już nie taka znowu abstrakcja.

Po pierwsze, wiadomo, że w grudniu w sklepach są szalone przedświąteczne kolejki. Po drugie, w mojej rodzinie obchodzi się także Mikołajki, które wypadają 6 XII, więc warto zawczasu kupić coś dla najmłodszych. Po trzecie wreszcie, jeśli ma się liczną rodzinę lub dużo przyjaciół do obdarowania, rozsądnie jest rozłożyć wydatki na dwa miesiące ;-)

Dlatego chyba zacznę robić listę prezentów, które planuję kupić. Część z nich na pewno zamówię w sklepach internetowych, co także warto zrobić z wyprzedzeniem. Część trzeba skonsultować z tymi, którzy mają je otrzymać albo z ich rodzicami, co też zajmuje czas... Naprawdę, im dłużej o tym myślę, tym bardziej mi się wydaje, że zostało mało czasu.

A Wy? Planujecie już gwiazdkowe zakupy?


20 paź 2009

O herbacie

Lubicie herbatę? Znam osoby, które jej wcale nie piją i takie, które nie wyobrażają sobie bez niej życia. Ja zdecydowanie należę do tych drugich. Rano nie wyjdę z domu, dopóki nie wypiję kubka czarnej słodzonej herbaty. Po jedzeniu, zwłaszcza obfitym, piję gorzką. Kiedy jestem przeziębiona, wlewam w siebie litry herbatek owocowych. Właściwie przy różnych okazjach pijam chyba wszystkie jej rodzaje i do każdego z nich mam ulubiony kubek lub filiżankę. Taka skorupomania ;)

Lubię podejmować nią gości. Nic tak nie sprzyja rozmowie jak dzbanek gorącej, dobrej mieszanki, najlepiej z aromatycznymi dodatkami - pieprzem, skórką pomarańczy, kwiatami. Do tego ładne filiżanki i koniecznie światło świec: intymna, przyjazna atmosfera, w której można od serca pogadać z przyjacielem lub przyjaciółką.

14 paź 2009

Co to jest Go?

Go to gra, która od pewnego czasu fascynuje moich przyjaciół. Jest coś niesamowitego w obserwowaniu dwóch facetów, siedzących naprzeciw siebie i w ogromnym skupieniu przyglądających się drewnianej planszy i kilku kamykom. Bo tym właśnie jest go - planszą w kratkę i dwiema garściami białych i czarnych kamyków. Na przecięciach linii gracze na przemian kładą kamienie (jeden białe, drugi czarne), dążąc do otoczenia kamieni przeciwnika. 

Legenda mówi, że grę tę wymyślił ponad 2000 lat p.n.e. cesarz Sun, który chciał za pomocą tej rozrywki wytrenować umysł swego syna. Od tego czasu Chińczycy ją uwielbiają, a od kilkudziesięciu lat fascynują się nią ludzie na całym świecie. Powstają formalne i nieformalne stowarzyszenia graczy w go oraz oczywiście mnóstwo wersji komputerowych. Jednak kombinacji w tej grze jest więcej, niż protonów we wszechświecie, tak więc komputer nie jest w stanie pokonać nawet średnio zaawansowanego gracza. Nic zatem dziwnego, że gra z żywym przeciwnikiem jest o wiele ciekawsza.

Zresztą moim skromnym zdaniem żaden komputer nie może zastąpić drewnianej planszy, dotyku kamieni i towarzystwa drugiego zapalonego gracza:) Dlatego postanowiłam spróbować i dołączę do moich przyjaciół - graczy.

Na początek kupię sobie zestaw do go. I drugi w prezencie dla przyjaciela, bo ma w listopadzie urodziny ;-) Na przykład taki podróżny zestaw w rulonie:


12 paź 2009

Za co lubię Chińczyków

Cóż, na pewno jest parę rzeczy, za które Chin nie lubię. Nic dziwnego, cała ich kultura jest dla Europejczyka niezbyt zrozumiała i nie bardzo logiczna. Zwłaszcza, kiedy ten Europejczyk jest kobietą. Mimo to są rzeczy, związane z Dalekim Wschodem, które lubię - ba, uwielbiam. Część z nich wchłonęłam, jakoś tak, przez osmozę może, we wczesnym dzieciństwie. Ponieważ moi rodzice mieli przyjaciół zafascynowanych kulturą wschodu, sztukami walki, chińską kuchnią i wieloma tego typu rzeczami, w wieku czterech lat nauczyłam się jeść pałeczkami, a widok dwóch panów udających poważną walkę nie był dla mnie niczym zaskakującym.

W wieku dorosłym doceniłam chińskie podejście do estetyki. Aranżacja pomieszczeń, nakrywanie do stołu, ozdoby - wszystko cechuje szlachetna, wyrafinowana prostota. Zestawienia dwóch lub trzech wyrazistych kolorów, które jednak wcale nie biją po oczach. Geometryczne ułożenie przedmiotów, które nie wydaje się przy tym prostackie. Liczne złocenia, figurki, detale, wazy i inne rzeczy, które służą tylko ozdobie, a jednak bez sprawiania wrażenia nadmiernego przepychu - takie rzeczy tylko w Chinach. No, ewentualnie w Japonii.

Wszystko, co robili i jak robili Chińczycy podyktowane było filozofią. Gotowanie według Pięciu Przemian czy budowanie domów według Feng Shui to tylko najbardziej znane przykłady, które obecnie Europejczycy usiłują zrozumieć i stosować. Nie jest łatwo, choć muszę przyznać, że do dziś pamiętam potrawę, którą według Pięciu Przemian przygotował znajomy mojej mamy, Polak, jeszcze za moich czasów szkolnych.

Ja sama nie mam wielkiego talentu kulinarnego, próbuję więc naśladować Chiny w urządzaniu pomieszczeń, aranżacji stołu i innych tego typu rzeczach. Lubię dodatki i akcenty wschodnie w domu. Właśnie o różnych chińskich gadżetach, inspiracjach, szkatułeczkach i dzbanuszkach będzie ten blog.